Lee Kirby, Salute Współzałożyciel i emerytowany pułkownik armii przeprowadził wywiad z Tomem Noblem, weteranem marynarki wojennej USA.
Co to jest Salute Wspólnota Wojskowa?
Kurs Salute Wspólnota wojskowa to wyjątkowa grupa weteranów i społeczności wojskowej, którzy służą jako przykłady wartości, jaką ich doświadczenia wnoszą do naszej branży. Społeczność Wojskowa popiera Salutemisję i dąży do osiągnięcia naszej wspólnej wizji zapewnienia weteranom i małżonkom wojskowym możliwości kariery w branży centrów danych. Jesteśmy dumni ze społeczności wojskowej, która odwdzięcza się innym członkom pragnącym rozpocząć karierę w tej branży.
Zanim zaczniemy zagłębiać się w szczegóły, nasi czytelnicy chcieliby Cię trochę poznać. Czy możesz nam opowiedzieć trochę o swojej „historii” z dzieciństwa?
Dorastałem na granicy w południowym Teksasie, gdzie moi rodzice się poznali. Rzucałem się w wir każdego sportu, jaki mogłem, nawet jeśli futbol czasami kończył się złamaną kością lub dwiema! Mój tata służył 16 lat w armii, a mama pracowała jako parobek w Meksyku. Mam pięcioro rodzeństwa — starszą siostrę, dwóch młodszych braci i młodszą siostrę. Moje dzieciństwo dało mi solidne podstawy, aby doceniać proste rzeczy i rozumieć znaczenie rodziny i ciężkiej pracy.
I co robisz dzisiaj?
Obecnie pracuję w Iconicx Services, oddziale Salute, jako Commissioning (CX) Manager w siedzibie Microsoft w Cheyenne, WY. Kieruję również grupą Quality Assurance and Quality Control (QAQC).
Czy możesz nam opowiedzieć coś o swoim doświadczeniu wojskowym?
Służyłem w Marynarce Wojennej przez dziesięć i pół roku jako mechanik „Nuke”, odbywając dwa rozmieszczenia w ramach operacji Enduring Freedom (OEF) i operacji Iraqi Freedom (OIF). Moim ostatnim rozmieszczeniem był rejs dookoła świata w celu zmiany portu macierzystego na Norfolk. Oprócz tego spędziłem również cztery i pół roku jako instruktor w Charleston Prototype.
Czy możesz podzielić się najciekawszą historią, której doświadczyłeś podczas swojej kariery wojskowej? Co
„zabierz”, czy nauczyłeś się z tej historii?
Podczas mojego pierwszego rozmieszczenia, po objęciu skrzydła lotniczego, wystartowaliśmy z San Diego. W końcu miałem okazję wyjść na zewnątrz i zobaczyć ocean, wtedy uświadomiłem sobie, jak mały wydawał się nasz 95,000-tysięczny statek w porównaniu z ogromem morza. Patrząc wstecz na ten moment i na to, jak wielcy czasami czujemy się jako ludzie, tak naprawdę jesteśmy tylko maleńkimi punkcikami na tej wielkiej Ziemi.
Czy uważasz, że doświadczenie wojskowe pomogło Ci przygotować się do biznesu lub przywództwa? Możesz wytłumaczyć?
W wojsku pochodziliśmy z różnych środowisk, ale wszyscy mieliśmy tę samą misję: dotrzeć do domu pod koniec dnia. Ten cel zjednoczył nas w obliczu przeciwności losu, co buduje charakter. Jako weterani wnosimy to doświadczenie do cywilnego miejsca pracy, a dzięki naszemu różnorodnemu pochodzeniu wnosimy nowe sposoby myślenia i nowe sposoby innowacji w celu rozwiązywania problemów.
Nikt z nas nie jest w stanie osiągnąć sukcesu bez pomocy po drodze. Czy jest ktoś, komu jesteś szczególnie wdzięczny za pomoc w dotarciu do miejsca, w którym jesteś dzisiaj?
Jako młody E-4, byłem kilkakrotnie pomijany przy awansach, a ponieważ wielu młodszych kolegów awansowało, odbiło się to na mnie. Zauważywszy moje zmagania, starszy szef bez broni nuklearnej odciągnął mnie na bok, abym mógł wrócić do porządku. Powiedział mi, że nie mogę kontrolować, kto dostanie awans i zachęcił mnie do skupienia się na wspieraniu zespołu i ciężkiej pracy, zapewniając mnie, że reszta pójdzie za mną. Największym wnioskiem, jaki z tego wyciągnąłem, był mój tok myślenia i sposób postrzegania świata zewnętrznego. On, który usiadł ze mną, nadal jest silny i przyczynia się do tego, kim jestem.
Jesteś częścią Salute Społeczność Weteranów, której wspólną pasją jest pomaganie weteranom w wejściu do tej branży. Ta społeczność to „Weterani pomagający weteranom”. Dlaczego jest to dla Ciebie ważne?
Weterani przechodzą przez wspólne doświadczenia, które pozwalają nam nawiązać ze sobą więź, ponieważ się rozumiemy. To wspólne doświadczenie pozwala nam pracować razem, wykonywać zadania i ciężko pracować. Niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, to nas wyróżnia! Wiemy, że będą dobre i złe chwile, ale jako weterani mamy niewypowiedziane zobowiązanie, aby stać przy sobie, wiedząc, że możemy na siebie liczyć, gdy jest to najbardziej potrzebne.
Gdybyś mógł zainspirować ruch, który przyniósłby jak najwięcej dobra największej liczbie ludzi, co by to było? Nigdy nie wiesz, co może wywołać Twój pomysł.
Rób właściwą rzecz, bo to właściwa rzecz, nie ma potrzeby prosić o uznanie. Ta prosta koncepcja, gdyby została przyjęta przez wszystkich, wywindowałaby produktywność poza skalę.